Beata Kozidrak została zatrzymana za jazdę pod wpływem alkoholu. Miała 2 promile we krwi. Czy może to zaszkodzić jej dalszej karierze? O komentarz poprosiliśmy Anię Wyszkoni.
Beata Kozidrak ma za sobą kilka ciężkich dni. Wokalistka w minioną środę została zatrzymana za jazdę pod wpływem alkoholu. Podczas prowadzenia auta na tak zwanym podwójnym gazie natknęła się na funkcjonariuszy policji. Z relacji świadków wynikało, że podobno zignorowała czerwone światło, a samochód, który prowadziła, poruszał się „od krawężnika do krawężnika”. Zatrzymaną piosenkarkę policja postanowiła przebadać alkomatem. Wynik okazał się bardzo zaskakujący.
Gwiazda polskiej estrady miała we krwi aż 2 promile alkoholu. W czwartek ma zostać przesłuchana przez policję i usłyszeć zarzut prowadzenia w stanie nietrzeźwości, za co grozi do dwóch lat więzienia. […] Według nieoficjalnej informacji PAP piosenkarka miała jechać od krawężnika do krawężnika „zygzakiem” – napisał Fakt.
Funkcjonariusze potwierdzili, że zatrzymano 61-latkę, jednak wówczas nie ujawniono jej tożsamości. Dopiero po kilkunastu godzinach, gdy w mediach pojawiały się kolejne doniesienia, głos postanowiła zabrać sama Beata. Diwa opublikowała oświadczenie, w którym przeprosiła fanów.
(@jastrzabpost.pl)Anna Wyszkoni komentuje zachowanie Beaty Kozidrak
Nie jest to pierwszy raz w rodzimym show-biznesie, gdy gwiazda znana z pierwszych stron gazet dopuszcza się jazdy pod wpływem alkoholu. Chociaż wokalistka zdaje się rozumieć, że zachowała się skandalicznie, to nadal cała sytuacja wzbudza niepokój wśród jej fanów i pomimo tłumaczeń karygodny czyn zawsze będzie już rzutował na jej dalszą karierę.
O całą sprawę postanowiliśmy zapytać Annę Wyszkoni. Wokalistka w rozmowie z reporterką Jastrząb Post otwarcie powiedziała, co myśli na temat wybryku koleżanki po fachu:
Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Jest to na pewno błąd niewybaczalny. Bo ja z całą sympatią do Beaty i z całym szacunkiem, bo jest naprawdę legendą polskiej sceny muzycznej uważam, że to jest pomyłka, której tak łatwo się nie wybaczy, i o której tak szybko nie zapomnimy. To jest błąd, który mógł kosztować kogoś życie.
Cała rozmowa poniżej.
