Krzysztof Gojdź, Kora

Krzysztof Gojdź doskonale znał Korę. Ze znaną wokalistką łączyła go prawdziwa przyjaźń. Pewnego dnia podarowała mu coś, co towarzyszy mu do dzisiaj. Nie zgadniecie, jaki prezent od niej dostał.

Od śmierci Kory minęły już ponad dwa lata. Wielu fanów do dziś nie może pogodzić się z odejściem swojej idolki. Wokalistka zmagała się z chorobą nowotworową i chociaż podjęła heroiczną walkę o swoje zdrowie i życie, niestety przegrała tę batalię. Pogrążyła w żałobie swoją najbliższą rodzinę, przyjaciół, wiernych fanów, ale także cały show-biznes. Artystka była jednym z najbarwniejszych ptaków na polskiej scenie muzycznej i tak też zapamiętali ją jej sympatycy.

Krzysztof Gojdź wspomina Korę

Kora miała liczne grono przyjaciół, a wśród nich był najbardziej znany lekarz medycyny estetycznej w Polsce – Krzysztof Gojdź. Łączyła ich bardzo wyjątkowa relacja. Często spotykali się i wymieniali poglądy, a ich rozmowy trwały godzinami. To on był jedną z ostatnich osób, które zamieniły z gwiazdę kilka słów przez jej odejściem.

Nie jest tajemnicą, że Kora dla wielu osób była nie tylko wybitną artystką, ale także wielką niewiadomą. Kreowała zupełnie nową rzeczywistość i poziom artyzmu. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post Gojdź opowiedział o swojej przyjaźni z liderką Maanamu, oraz zdradził, jaki otrzymał od niej prezent. Do dzisiaj jest on dla niego wyjątkowy.

Ja też bardzo często, jak mam gorsze dni, włączam sobie jej muzykę. Róża to mój ulubiony utwór. Słucham, wspominam te czasy, kiedy miałem niesamowitą przyjemność usiąść z nią i porozmawiać, czasami nawet po 8 godzin. Posłuchać jej życia, myślenia na temat świata, bo to była osoba totalnie inaczej myśląca niż my. Odjechana. Ja często nie rozumiałem tych słów i tych myśli, które ona do mnie mówiła. Ale z perspektywy tych lat te słowa analizuję i teraz widzę, jaka w nich była olbrzymia głębia. To była wspaniała osoba. Szkoda, że jej z nami już nie ma.

Kora podarowała Krzysztofowi wspaniały prezent. Gwiazda miała gest, bo pozwoliła mu osobiście wybrać jedno z dzieł, które stworzyła:

Otrzymałem od Kory Madonnę Marichuankę, bo w takich fajnych kolorach. Kocham absolutnie tę Madonnę, właśnie zabieram ją do Miami, żeby była blisko mnie, bo wtedy czuję ducha i mądrości Kory. Kiedyś będąc u Kory w jednym z jej domów, Kora mówi: „Krzysiu, tak cię kocham, dziękuję Ci za to, co dla mnie zrobiłeś i chciałabym Ci podarować Madonnę”. Wybierz sobie. Od razu wybrałem właśnie taką kolorową. Taką, jaką była Kora. Ciepłą, malowaną, barwną. To był po prostu malowany ptak.

Cała rozmowa poniżej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj