Sonia i Łukasz w finale Hotelu Paradise 2

Hotel Paradise 2: Sonia Szklanowska i Łukasz Karpiński zajęli drugie miejsce w finale. Tylko dla nas skomentowali wyniki programu i zdradzili, że gdyby to oni wygrali, nieźle by namieszali w decydującym momencie show.

Drugi sezon Hotelu Paradise obfitował w mnóstwo emocji. Uczestnicy dostarczyli widzom sporo wrażeń. Jednymi z bardziej charyzmatycznych osób, które walczyły o sympatię domowników byli Sonia Szklanowska i Łukasz Karpiński. Parze udało się dotrzeć aż do finału. Co ciekawe w trakcie show dali się poznać jako para, która nie szczędziła sobie złośliwości. Ich docinki przez wielu widzów uważane były za zbyt ostre.

W decydującym starciu Sonia i Łukasz przegrali z Beatą Postek i Arturem Sargsyanem. To za ich rywalami opowiedziała się większość uczestników, którzy to zgodnie z regulaminem mieli ostateczne zdanie w kwestii wyboru zwycięzcy.

Hotel Paradise 2: Sonia Szklanowska i Łukasz Karpiński o wynikach finału

Chociaż Sonia i Łukasz nie stanęli na najwyższym stopniu podium, to i tak wrócili z Bali z wielką satysfakcją. Nie spodziewali się, że dotrą tak daleko. O wszystkim opowiedzieli w rozmowie z reporterką Jastrząb Post, która spotkała się z nimi na chwilę przed wielkim finałem. Przypomnijmy, że drugi sezon nagrywany był na przełomie lutego i marca, jeszcze zanim w Polsce wybuchła epidemia koronawirusa.

Karpiński był uczestnikiem, który z Hotelem Paradise pożegnał się jako pierwszy. Szybko jednak dostał drugą szansę od swojej programowej partnerki:

Zdecydowanie było to dla nas zaskoczenie. Ja odpadłem w pierwszym tygodniu, pojawiłem się w finale z Sonią. Tak wyszło – powiedział nam Łukasz.

Sonia dodała, że jej obecność w finale to efekt odpowiedniej taktyki i umiejętności nawiązywania relacji z resztą grupy:

To był łut szczęścia, ja tego nie ukrywam, że się trochę ślizgnęłam, ale uważam, że zasłużenie, bo widzowie nie znają całych historii. Tu jest zmontowane 45 minut odcinka z 24 godzin. Ja nie tylko płakałam, też były sympatyczne i miłe chwile, dlatego uczestnicy za mną szli i mnie niańczyli. Jakby mnie nie lubili, to by tego nie było. Byłam mega zdziwiona, bo na tamten moment uważałam, że na finał bardziej zasługiwała Magda z Robertem, ale uważam, że wylałam tam tyle łez i przeszłam katorgi, że zasłużyłam na ten finał.

Laureatka drugiego miejsca zaapelowała również do hejterów, którzy nie z oburzeniem komentowali jej awans do finału. Przy okazji Sonia zdradziła nam swoją tajemnicę:

A dla wszystkich hejterów, którzy uważają inaczej to przykro mi bardzo. Zdradzę wam tajemnicę – przed każdym rajskim patrzyłam w niebo i mówiłam do mojego dziadka: „Dziadku, jestem tu tak długu, pozwól mi być jeszcze trochę”.

Sonia liczyła na wygraną, ale cieszy się również z ostatecznego wyniku. Z Beatą nawiązała przyjacielską relację:

Myślałam, że ten finał będzie nasz i że wygramy. Aczkolwiek cieszę się, ze wygrała Ata, bo to jest teraz moja bardzo dobra przyjaciółka i cieszę się jej szczęściem. Ja jestem zdziwiona, że z Łukaszem zaszliśmy tak daleko, że się nie pozabijaliśmy. Teraz potrafimy ze sobą rozmawiać i to byłą super przygoda.

Sonia i Łukasz zdradzili nam, jak planowali się zachować w razie zwycięstwa. Zgodnie przyznali, że gdyby to oni wygrali, dostarczyliby widzom o wiele więcej emocji niż Beata i Artur:

Ja chciałem rzucić kulą i mówię o tym otwarcie. Myślę, że widzowie, patrząc na image naszej pary, chcieliby bardzo tego, żeby ktoś z nasz rzucił kulą. Miałem przygotowane 4 asy w rękawie, chciałem rzucić kulą i pokazać Sonii kto rozdaje karty. Finalnie i tak nagrodą bym się podzielił z Sonią i nie byłoby żadnego problemu.

Sonia nie jest przekonana, czy Łukasz podzieliłby się z nią pieniędzmi, ale sama planowała także zgarnąć pieniądze i rzucić kulę na polu 60 tysięcy złotych:

Myślę, że jakby rzucił, to by rzucił i tak by zostało. Zgarnąłby większość z tych pieniędzy. Ja też miałam taki plan, że rzucę na 60 tysiącach, bo Łukasz pójdzie po więcej. To ja go wyprzedzę i rzucę wcześniej. Aczkolwiek przed finałem złapaliśmy się za ręce, przeszliśmy po tych schodach, trzymałam Łukasza za ręce i w takich chwilach mieliśmy wzajemne wsparcie. Od tamtej pory nie mamy pomiędzy sobą wojen i kłótni.

Cała rozmowa poniżej, a tutaj wywiad ze zwycięską parą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj