Joanna Przetakiewicz, ELLE

Joanna Przetakiewicz skomentowała aferę z okładką ELLE z Anną Lewandowską. Projektantka uważa, że w prosty sposób można było uniknąć wpadki.

Okładka ELLE z Anną Lewandowską wywołała ferment w mediach społecznościowych. Wszystko przez hasło Siła kobiet, jakim na czołówce opatrzono zdjęcie gwiazdy. Internautki automatycznie skojarzyły je z akcją Strajku Kobiet, w której ramach tysiące Polak walczy o swoje prawa.

Joanna Przetakiewicz komentuje okładkę ELLE z Anną Lewandowską

Anna do całej afery odniosła się w oficjalnym oświadczeniu. Gwiazda odpowiedziała na medialne zarzuty ze strony części internautek niezadowolonych z jej obecności na czołówce. Teraz na kilka szczerych słów zdobyła się Joanna Przetakiewicz, która aktywnie wspiera Strajk Kobiet. Projektantka skomentowała nagonkę na trenerkę.

Biorąc pod uwagę to, co się dzieje i że mamy Strajk Kobiet, a także biorąc pod uwagę decyzję Trybunału i to, co się po niej wydarzyło, na pewno w kontekście tej sytuacji tytuł tej okładki jest niefortunny. Ale to też nie jest Ani wina. Prawdą jest, że siła kobiet ma wiele stron, różnych kolorów.

Żona Rinke Rooyensa jest przekonana, że zapowiedź wywiadu opatrzona innym nagłówkiem nie przysporzyłaby ELLE i Lewandowskiej tyle złej prasy. W rozmowie z Jastrząb Post przekazała swoje uwagi:

Gdyby ten tytuł był napisany w sposób, że Ania promuje zdrowy styl życia i wkłada w to mnóstwo pracy, byłaby to prawda i nikogo by tak nie poruszyło. Odbiór takich okładek, takich haseł czy tytułów jest teraz szalenie wrażliwy. I niewątpliwie trzeba na to bardzo uważać. To się niefortunnie złożyło, ale jedno, co chce powiedzieć, że przecież my feministki, aktywistki, kobiety potrzebujemy najbardziej zrozumienia, solidarności i wsparcia. Oczywiście konstruktywna krytyka zawsze ma sens. Każdy ma prawo do swojego zdania.

Joanna z niepokojem obserwuje to, co dzieje się z branżą w czasie pandemii:

Kilka dni temu zszokowała mnie wiadomość, że właściciel TOP SHOP, miliarder ogłosił bankructwo, to jest kolejny symbol, że to domino fatalnych efektów pandemii ruszyło na dobre. Nie dość, że mamy poczucie, że tracimy poczucie bezpieczeństwa jeśli chodzi o finanse i zdrowie, to jeszcze w Polsce mamy wyjątkowo trudne sytuacje jeśli chodzi o poszanowanie praw kobiet.

Bizneswoman apeluje do kobiet, by wspierały się, zamiast hejtować:

Na pewno nie ma sensu przeciągać krytyki w nieskończoność. Po to też założyłam Erę Nowych Kobiet, aby zaprzeczyć temu, że kobieta kobiecie wilkiem. Żeby się jednak zacząć rozumieć i wspierać. Nasze główne hasła to my się wspieramy, a nie spieramy, my się doceniamy, a nie oceniamy. Ja bym tak bardzo chciała, abyśmy o takich wartościach mówiły więcej, a nie tylko krytykowały się w nieskończoność. Rozumiem tę sytuację i rozumiem niefortunność tego, co się wydarzyło. Ale szczerze mówiąc, najbardziej potrzebujemy teraz spokoju i zrozumienia.

Podzielacie zdanie Joanny?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj