Łukasz Karpiński – sylwester 2020

Łukasz Karpiński z Hotelu Paradise zorganizował sylwestra dla przyjaciół. Podczas imprezy nie obyło się bez wizyty policji. Wszyscy uczestnicy domówki otrzymali mandaty. O szczegółach 24-latek opowiedział w rozmowie z reporterką Jastrząb Post.

Takiego sylwestra jak w 2020 roku jeszcze nie było. Ze względu na pandemię koronawirusa rząd apelował o pozostanie w domu. Wprowadzono nawet zakaz przemieszczania się i godzinę policyjną, która obowiązywała od 19 do 6 rano. Mimo to wielu Polaków bawiło się na domówkach. Jedną z imprez rozkręcił Łukasz Karpiński, który był o włos od zwycięstwa w drugiej edycji Hotelu Pardise.

Łukasz Karpiński wspomina sylwester 2020. Nie obyło się bez mandatów

Imponująco umięśniony 24-latek z Warszawy, który na co dzień pracuje jako trener personalny, w rozmowie z reporterką Jastrząb Post zdradził, że podczas imprezy sylwestrowej odwiedziła go policja. Funkcjonariusze kilkukrotnie składali mu wizytę.

Na Twittera trafiło zdjęcie naszego jacuzzi, które postawiliśmy w salonie u jakiegoś pana w apartamencie, także było śmieszne. Bawiliśmy się jak małe dzieci. Co lepsze, mogę powiedzieć, że przychodziła do nas parokrotnie policja. Mówiłem naszym kolegom, uczestnikom, jak mają się zachować, kiedy policja zapuka do drzwi, bo wcale nie trzeba otwierać. Tym bardziej w trakcie ciszy nocnej, między 22-6.

Wcześniej jednak przeszkolił swoich gości, jak mają zachowywać się w takiej sytuacji:

Nie musicie otwierać. Jak Wam policja zapuka do drzwi i jak nie mają nakazu. Chyba że otworzycie i zrobi pan policjant kroczek do przodu, a Wy mu tę nogę zabierzecie. Wtedy może to potraktować jako atak i ma prawo wejść do Waszego mieszkania. Ale jeżeli otworzycie drzwi, ładnie je za sobą zamknięcie, to wtedy możecie się tylko uśmiechnąć do pana policjanta i zapytać, w czym możecie pomóc.

Niespodziewanie jedna z osób otworzyła drzwi do wynajętego mieszkania, w którym Łukasz zorganizował domówkę. Wszyscy uczestnicy zabawy zostali ukarani mandatem. Wysokość kary grzywny jest zadziwiająco niska:

W każdym razie ktoś otworzył drzwi w naszym apartamencie, weszła policja i była fajna zabawa. Każdy bawił się w chowanego, albo schodził przez okienko. Świetnie było. Wszyscy dostali mandaty po 20 zł każdy. 10 mandatów po 20 złotych.

Za tego typu wykroczenie grozi kara finansowa do 500 złotych lub skierowanie sprawy do sanepidu, gdzie może zostać nałożona na właściciela lokalu kara administracyjna nawet do 30 tys.

Myślicie, że Łukasz i reszta ekipy może mówić o szczęściu? Cała rozmowa poniżej:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj