Marietta z Hotelu Paradise

Marietta Witkowska ostatnio nie może narzekać na brak zawodowych propozycji. Zarobione pieniądze chciałaby mądrze zainwestować. Sama jednak nie ma dostępu do zgromadzonego majątku. Zdradziła nam dlaczego.

Marietta Witkowska wielką popularność zyskała swoim udziałem w Hotelu Paradise. Miłosne show udało jej się wygrać i razem ze swoim ówczesnym partnerem, Chrisem, zgarnąć wygraną w wysokości 100 tys. złotych. Zakochani sprawiedliwie podzielili się pieniędzmi, a konto każdego z nich zasiliła połowa zwycięskiej kwoty. Po zakończeniu programu celebrytka nie może narzekać na brak propozycji zawodowych.

Marietta Witkowska o swoich finansach

Świat show-biznesu od pewnego czasu stoi przed Mariettą otworem. Po powrocie z Bali gwiazda zaczęła rozwijać swój Instagram. Social media stały się dla niej całkiem dobrym źródłem zarobku. Zwyciężczyni randkowego show nie może narzekać na brak kontraktów. Wszystkimi zgromadzonymi na koncie pieniędzmi dysponuje jednak jej mama. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post opowiedziała, dlaczego nie ma dostępu do swojego bankowego konta.

Gdzieś tam jeszcze po cichu liczę na to, że znajdę swojego księcia, i że z nim będę takie inwestycje tworzyć. Na razie sobie odkładam, no i tyle. Nie wiem, ile mam w tym momencie. Ja w ogóle nie mam dostępu do swoich pieniędzy. Bo ja gdybym miała, to bym w ogóle nawet 1/50 nie miała. Więc ja nie wiem. Moja mama się zajmuje, jest moją prywatną księgową.

Witkowska nieskromnie przyznała, że zatrudniła swoją mamę, która z zawodu jest księgową.

Ja tylko dostaję miesięcznie jakąś sumę pieniędzy. Za dużo pieniędzy wydałam w życiu. Wszystkim dysponuje mama. Moi rodzice mają biuro rachunkowo-prawne, więc można powiedzieć, że ją zatrudniłam.

Ile miesięcznie otrzymuje Marietta?

Moje kieszonkowe wynosi 500 zł na 4 dni. To są pieniążki na moje wydatki. Czyli 3 tysiące na miesiąc. Oczywiście nie liczę w tym mieszkania i takich stałych opłat. Polecam to wszystkim nieodpowiedzialnym dziewczynom. Bo to jest tak, że jak pracujesz, za normalną pensję i później masz taki przypływ gotówki, to po prostu szalejesz. To jest normalne. Ja też troszeczkę poszalałam, to sobie wydałam, to sobie wydałam, a moja mama powiedziała „nie”. Szkoda, żeby to przeszło. Trzeba mądrze zainwestować. Ja się całkowicie poddałam, to już trwa kilka miesięcy i bardzo się cieszę.

Jak oceniacie takie rozwiązanie?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj