Michał Koterski, podobnie jak inne gwiazdy, odczuwa już na własnej skórze skutki pandemii. Aktor od kilku miesięcy jest bez pracy. Jak radzi sobie w trudnym czasie?
Michał Koterski w filmach zaczął grywać już jako nastolatek. Ponad dwie dekady temu zadebiutował rolą Sylwusia w filmie Ajlawiu. Później jeszcze kilkukrotnie wcielał się w tę postać w filmach, które reżyserował jego ojciec. To otworzyło mu drogę do wielkiej kariery. Widzowie pokochali go również za udział w serialu Pierwsza Miłość. W hicie Polsatu od kilku lat gra zabawnego barmana o pseudonimie Kaśka. Już niedługo będziemy mogli zobaczyć aktora w filmie Gierek, w którym wcielił się w tytułową rolę.
Misiek Koterski o kryzysie w czasie pandemii
Pandemia koronawirusa cały czas przybiera na sile, co sieje spustoszenie we wszystkich dziedzinach życia. Bardzo dotkliwie odczuła to zarówno gospodarka, jak i show-biznes. Wraz z wprowadzeniem kwarantanny praca na planach zdjęciowych została wstrzymana, a teatry zamknięte. Nawet po częściowym złagodzeniu obostrzeń sytuacja jest niezwykle trudna.
Wielu aktorów otwarcie mówi o swoich problemach finansowych.
Przeciwności losu są też po coś. U mnie te złe rzeczy, które wydarzyły się w życiu, spowodowały, że ja mogłem stać się lepszym człowiekiem. Teraz ta pandemia wpływa na wszystkich. Na finanse ludzi przede wszystkim. I ludziom jest bardzo ciężko, ja to rozumiem. Na początku roku też żyłem w lęku, kiedy była pandemia. Nagle zero pracy, a kupka oszczędności gdzieś tam cały czas topnieje, jeszcze jak się jest odpowiedzialnym za rodzinę. Ale znalazłem ten plus, że akurat przygotowywałem się do Gierka, mogłem utyć. Siedziałem cały czas z rodziną, nie trzeba było wychodzić. Filmiki, chipsy, to był super czas. Gdyby tylko pieniądze z nieba leciały, gdybym miał forsy jak lodu, to bym tego zawodu nie wykonywał. Podróżowałbym tylko z Frysiem i Marcelką.
Misiek Koterski w rozmowie z reporterką Jastrząb Post opowiedział także, jak radzi sobie w tym ciężkim czasie:
A teraz bardzo ciężka sytuacja. Spadło mi około 80 spektakli. To jest trudne. To jest przykre. Z drugiej strony, nie byłoby mnie 80 dni w domu. A teraz jestem. Moja Marcela spokojniejsza, dziecko szczęśliwsze. Jak już nie będę miał co jeść, to wtedy będę się martwił. Mam nadzieję, że ten u góry na to nie pozwoli.
Jak radzicie sobie w czasie pandemii?