Monika Richardson

Monika Richardson jest w trakcie rozwodu z trzecim mężem – Zbigniewem Zamachowskim. Przed naszą kamerą skomentowała rozpad małżeństwa i zarzuty niedługo już byłego męża o nadopiekuńczość. Czy przez to wszystko się rozpadło?

Monika Richardson do niedawna była niezwykle zakochaną żoną. Ze Zbigniewem Zamachowskim połączyło ją żarliwe uczucie, które szybko postanowili sformalizować. Dla każdego z nich było to trzecie małżeństwo. Przez kilka lat uchodzili za jedną z najbardziej dobranych par w show-biznesie. Pojawiali się razem na salonach, na których nie szczędzili sobie czułości. Wydawało się, że ich związek ma się doskonale.

Nagle kilka miesięcy temu pojawiły się pierwsze doniesienia o kryzysie w ich małżeństwie. Paparazzi przyłapali aktora wynoszącego rzeczy z mieszkania na warszawskim Żoliborzu. Po pewnym czasie dziennikarka postanowiła opowiedzieć fanom o rozpadzie małżeństwa. Ciekawostką były doniesienia o zdradzie. On sam długo nie zabierał głosu w tej sprawie. Dopiero niedawno otworzył się w temacie, wspominając w swojej książce o nadopiekuńczości byłej żony.

Monika Richardson o swojej nadopiekuńczości wobec Zamachowskiego

Małżeństwo Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego jest już przeszłością. Chociaż nadal nie mają rozwodu, to każde z nich układa życie z dala od siebie. Dziennikarka długo nie miała zamiaru rozpaczać po nieudanym małżeństwie i wiadomo, że teraz jej serce zajęte jest przez Konrada Wojterkowskiego.

Echo jej rozstania z aktorem jednak cały czas niosą się w mediach. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post dziennikarka opowiedziała o rzekomej nadopiekuńczości, którą zarzucił jej mąż, ale też o jego książce:

Ta książka to troszkę moje dziecko, nie będę odnosiła się do tego tekstu, bo bardzo dobrze go znam. Napisała ją Beatka Nowicka, którą cenię od lat. Mam nadzieję, że ta książka się dobrze sprzeda, że Zbyszek będzie miał z tego satysfakcję. Bardzo długo trwało napisanie jej i nie było to łatwe. Te rozmowy trwały długo i były bolesne. Bardzo wspierałam Beatę w próbach wyciągnięcia czegoś od mojego wkrótce już byłego męża. Trzymam kciuki. To naprawdę fajna inicjatywa. Uważam, że takie historie, biografie szczególnie, tak ciekawe jak biografia Zbyszka, powinny się znaleźć na papierze, bo one po prostu ulatują. Ludzie zapominają, rodzice Zbyszka są coraz starsi, on sam też nie jest coraz młodszy, więc to był najwyższy czas, aby tą biografię spisać.

Czy Monika faktycznie była nadopiekuńcza, jak twierdzi Zbigniew?

To pytanie do mojej terapeutki. Związek, to jest takie dziwne zwierzę, w  którym naszym celem jest dawanie czegoś, czego w tym momencie potrzebujemy. I dlatego te związki się tak zmieniają, a nawet wiele się rozpada, bo nie zauważamy tego momentu, w którym zaczynamy potrzebować czegoś zupełnie innego od tej ukochanej osoby. Dlatego trzeba być tak czujnym, bo w pewnym momencie tej opieki potrzeba, w pewnym momencie motywacji, a w pewnym świętego spokoju, o którym wielu mężczyzn marzy. Widocznie nie wiedziałam jak zachować się w tym moim trzecim małżeństwie i teraz ponoszę tego konsekwencję.

Brawo za szczerość.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj