Mówi się, że wśród największych wrogów udanego życia intymnego to właśnie rutyna zajmuje jedną z czołowych pozycji. Na początku związku nikt o niej nie myśli, nie mówi, nie pojawia się. Zwykle dopiero z czasem, po kilku latach związku, staje się czasem obecna, a czasem dominująca. Wszystko dzieje się tak samo, nieraz nawet z regularnością co do dnia i kiedy przychodzi weekendowy wieczór wiecie dobrze, czego on/ona będzie oczekiwać. Nie oznacza to, że takie życie intymne nie może być przyjemne i satysfakcjonujące – to wszystko jest kwestią wyłącznie waszego podejścia i indywidualnej oceny. Jeśli jednak uważacie, że rutyna szkodzi, zniechęca, pozbawia możliwości na naprawdę głębokie i satysfakcjonujące doznania, to po prostu powiedzcie jej NIE. I zróbcie coś nowego.

Rozmowa o potrzebach…

Oczywiście założenie, że wystarczy czegoś chcieć, by się stało, jest mocno naiwne. Związek składa się z dwóch osób, z których jedna może być w pełni zadowolona, a druga znudzona jakością pożycia. Nie ma w tym nic dziwnego czy nietypowego, jednak może to rodzić pewnego rodzaju pułapki komunikacyjne. Partnerka, mówiąca, że chce skorzystać z asortymentu butiku erotycznego (https://www.erotino.pl/content/50-szczecin) może w takim przypadku spotkać się z wyrzutem typu „Czy ja ci nie wystarczam?”. Jak na niego odpowiedzieć, by nie urazić, nie sprowokować konfliktu?

Potrzebę czy chęć próbowania nowych rzeczy i przełamania rutyny wypada przecież skonsultować z partnerką/partnerem, skoro mają brać w nich udział. Podkreślając, że ta chęć nie wynika z braku zadowolenia z obecnej sytuacji (co nie zawsze będzie w pełni prawdziwe), ale z chęci sprawdzenia, czy mogą stać się one jeszcze lepsze. Zachęta do eksperymentów, mniej czy bardzie odważnych, nie powinna być odbierana jako przymus, ani zbyt mocno forsowana. Nieraz dobrze jest po pierwszej rozmowie zostawić margines czasowy na zastanowienie, poszperanie w internecie, rozmowy z kumplami czy przyjaciółkami. Może się okazać, że dla wielu z nich sięganie po wibrator z pilotem celem intensyfikacji doznań jest czymś zupełnie normalnym, naturalnym i na porządku dziennym… Bo, prawdę mówiąc, jest.

… i garść prostych propozycji

Rutynę można pożegnać na wiele sposobów, na stałe lub jako przerywnik, między bardziej „standardowymi” aktywnościami. W końcu kto ma czas na to, by za każdym razem dekorować sypialnię płatkami róż, ubierać nową bieliznę i popijać szampana w łóżku… Kilka rzeczy zdecydowanie warto wypróbować.

Nowy ciuszek – w przypadku kobiet to oczywiście seksowna bielizna w ulubionym kolorze. Seksowność można definiować na przeróżne sposoby. To zarówno zwiewne, romantyczne koszulki z satyny, odsłaniające lekko uda czy pośladki, jak i siateczki bodystocking, które odsłaniają, cóż, wszystko. Najważniejsze, aby dobrze cię w nich czuć. W przypadku mężczyzn możliwości jest dużo mniej. Można jedynie zalecić świeżą, czystą, elegancką parę bokserek czy slipków, które po zdjęciu nie wylądują na środku sypialni.

Nowa osoba – nie, nie jest to propozycja trójkąta, a przebrania. Bielizna erotyczna to też przeróżne stroje, w których można zmienić się nie do poznania i wcielać w inne osoby. Role playing jako pokojówka, policjant, strażak czy pielęgniarka może być bardzo ciekawe.

Nowa zabawka – gadżety erotyczne są coraz popularniejsze, więc jeśli jeszcze ich nie macie, to spróbujcie ich możliwości. Jajko stymulujące, masażer, wibrator – możliwości jest wiele. Dosłownie tysiące modeli czeka na was…

Nowa pozycja – klasyczny misjonarz ma wiele zalet, ale na nim świat się nie kończy. Kupcie ilustrowany podręcznik pozycji miłosnych, najlepiej w formie dużego albumu. Sprawdźcie, jak wiele jest sposobów na to, by sprawiać sobie przyjemność.

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj