Sandra Kubicka nie ma przed fanami zbyt wielu tajemnic. Gwiazda już jakiś czas temu opowiedziała o swojej chorobie i jej przykrych konsekwencjach. Przez swoje dodatkowe kilogramy musiała zmierzyć się z ogromnym hejtem.
Sandra Kubicka krótko po przyjściu na świat wyjechała z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Tam spędziła 14 lat swojego życia. Już jako nastolatka rozpoczęła pracę modelki. Przed aparatem czuje się jak ryba w wodzie i nie można się dziwić, że nie narzekała na brak kolejnych propozycji z dużych domów mody, które chciały, aby została twarzą ich marki. W Polsce zyskała sporą popularność w momencie, gdy pojawiła się jako jedna z uczestniczek 10. edycji programu Taniec z Gwiazdami.
W zeszłym roku Sandra na dobre wróciła do kraju i wynajęła luksusowy dom pod Warszawą. Po kilkunastu latach spędzonych w Miami postanowiła osiedlić się w Polsce. Nie bez znaczenia było tutaj rozstanie z jej ówczesnym narzeczonym Kaio. Para planowała ślub, do którego oczywiście nie doszło, a to sprawiło, że modelka dosłownie zostawiła przeszłość za sobą i zaczęło wszystko od nowa.
Sandra Kubicka o dodatkowych kilogramach i hejcie
Sandra nie ukrywała nigdy, że w ostatnim czasie jej ciało wiele przeszło. Modelka znana z odważnych sesji w Playboyu sporo przybrała na wadze. Od lat zmaga się z PCOS, co zaburza jej gospodarkę hormonalną. Ciesząca się dotychczas smukłą figurą Kubicka nie ukrywa, że z powodu dodatkowych kilogramów zmierzyła się z wieloma krytycznymi uwagami.
W rozmowie z reporterką Jastrząb Post zdradziła, jak radzi sobie z hejtem i co z jej pracą zawodową:
Uwielbiam projektować. To nie jest pierwszy raz, kiedy robię coś dla innej marki. Całe życie jako modelka występowałam w kampaniach bielizny i strojów kąpielowych. Ta kolekcja nazywa się body positive i to była taka kampania z przytupem, ponieważ zmierzyłam się z ogromnym hejtem. Ludzie mówili, że jestem za gruba, żeby być modelką, że moja kariera się skończyła, że nigdy więcej nie wystąpię przed aparatem, więc chciałam troszeczkę ludziom uprzykrzyć i uznałam, że wystąpię w kampanii dla Sidro. Zdjęcia są totalnie bez retuszu. Widać moje tygrysie paski jak ja na to mówię, czyli rozstępy. Chciałam tą kampanią pokazać kobietom, że każde ciało jest piękne i nie ma się czego wstydzić.
W którym rozmiarze Sandra czuła się lepiej?
14 lat byłam modelką. Nadal jestem, bo lecę do Miami na sesję we wtorek. Zadzwonił do mnie klient i powiedział, że widzieli mój bunt na Instagramie, bardzo im się podoba, że kocham siebie taką, jaką jestem i nie będą mnie prosić, żebyś schudła, tylko poproszą moje wymiary i uszyją wszystko pode mnie. Więc zmieniam branże.
Sandra nie ukrywa, że jej waga tak bardzo się zmieniła, że ma problem z zamawianiem ubrań online:
Na pewno, gdy byłam mniejsza, to łatwiej było znaleźć coś dla siebie w sklepach. Teraz muszę przymierzyć. Kiedyś w ciemno kupowałam on-line, teraz muszę wejść i przymierzyć. Ale pokochałam siebie taką, jaką jestem. Nie będę się zmieniać dla nikogo innego, mogę się zmienić co najwyżej dla siebie.
Cała rozmowa poniżej.