Sylwester Wilk o Tańcu z gwiazdami

Plotki o horrendalnych zarobkach w Tańcu z gwiazdami mijają się z prawdą? Na to wskazują słowa Sylwestra Wilka, który ostro podsumował swój udział w show. Nie ukrywa, że gdyby dziś dostał ofertę, to odrzuciłby ją.

Poprzednia edycja Tańca z gwiazdami była szczególnie trudna dla uczestników. Program przerwano w marcu i kontynuowano we wrześniu. Powodem był wybuch pandemii koronawirusa. W trakcie rywalizacji z obsady wykruszyło się kilka gwiazd, u których testy na COVID-19 dały pozytywny wynik. Dzięki eliminacji jednej z par, do gry przywrócono Sylwestra Wilka.

Niepełnosprawny sportowiec udowodnił, że doskonale odnajduje się na parkiecie i w niczym nie ustępuje pełnosprawnym gwiazdom. Jurorzy nagradzali go wysokimi notami i z podziwem komentowali umiejętności, jakie zdobył w czasie treningów. Sam Sylwester o Tańcu z gwiazdami nie ma jednak najlepszego zdania.

Sylwester Wilk ostro o zarobkach w Tańcu z gwiazdami

Wilk w rozmowie z Jastrząb Post wyznał, że gdyby dzisiaj – mając świadomość, z czym się mierzy – dostał ofertę udziału od Polsatu, na pewno by odmówił:

Był to trudny okres w moim życiu. Gdybym z tą wiedzą, którą mam teraz dostał propozycję udziału, to nie wiem, czy bym się zgodził. A jeżeli bym się zgodził, to na pewno nie za takie pieniądze. To jest bardzo duży nakład pracy i dużo poświęcenia. Całe życie podporządkowujesz na okres tego programu pod przygotowania.

Sylwester zdecydowanie więcej zarabia jako trener personalny. Tym samym sportowiec obalił plotki o horrendalnych wynagrodzeniach dla uczestników Tańca z gwiazdami:

Ja to porównuje do moich zarobków. Na tym programie zarobiłem mniej, niż zarabiam normalnie jako trener, jako szkoleniowiec, jako organizator obozów sportowych. Ja tak naprawdę te pieniądze wydawałem na bieżąco. Ten program mnie kosztuje. Nas też kosztuje jako uczestników. Samo wyjście na ramówkę na przykład.

Jego zarobki za udział w programie były na tyle małe, że z trudem pokrywały koszty stylizacji, w których brylował na czerwonych dywanach. Jak sam zaznaczył – nie mógł też liczyć na współpracę barterową z projektantami, bo nie miał zasięgów w social mediach na poziomie Julii Wieniawy, która występowała w tej samej edycji Tańca:

Ktoś tam dostanie ciuchy, bo jest turbo sławny – patrz Julka Wieniawa, i ona nie musi się tym przejmować, a ktoś tam inny musi się dobrze ubrać, żeby nie odstawać od reszty i wydajesz te pieniądze. Tak naprawdę wydajesz pieniądze z całego jednego odcinka na jedno wyjście na miasto, przed kamery, żeby się pokazać. Dla mnie to jest bez sensu, dlatego ja odszedłem z show-biznesu, przestałem się pokazywać, bo stwierdziłem, że nie mam na to czasu i nie chce mi się w to bawić. Wolę pokazywać swoje umiejętności w programach typu „Ninja Worrior”, czy jeżdżąc na zawody.

Spodziewaliście się, że jedno z najbardziej kultowych shows w Polsce tak wygląda od kulis?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj